Teraz żałuję, że mimo tego, że w Gdańsku byłam do tej pory kilka razy, to nigdy wcześniej nie zajrzałam do Parku Oliwskiego. Dopiero teraz. W styczniu. A jeśli park potrafi wyglądać tak pięknie zimą, to latem pewnie zachwyca jeszcze bardziej. Zimowa “Oliwa” robi wrażenie i za dnia, i po zmroku – zwłaszcza, że od połowy grudnia do końca stycznia można tam oglądać piękne iluminacje. Ale o nich za chwilę.
Na poranny (i niestety dość krótki) spacer po Parku Oliwskim wybrałam się na jakąś godzinę przez wyjazdem z Gdańska (niedaleko znajduje się stacja kolejowa Gdańsk Oliwa). Środek tygodnia, dość mroźno, ludzi niewiele. Nie do końca wiedziałam czego się spodziewać – w czasie tego wyjazdu odwiedzałam go jedynie wieczorem. Okazało się, że to miejsce bardzo urokliwe i klimatyczne – warto “pobłądzić” w parkowych alejkach, w których sklepienie tworzą konary drzew lub chociażby natknąć się na mały wodospad.
Tutaj ostatecznym celem była Archikatedra Oliwska i znajdujące się w niej wieeelkie organy z XVIII wieku (budowano je przez 25 lat!). Sama archikatedra swój obecny wygląd zyskała w XIV wieku. Piękne ołtarze (zwłaszcza główny). ambona, kaplice, zabytkowe żyrandole. Warto zajść. chociaż na chwilę. Tylko jedna rzecz – nigdy w czasie mszy, aby nie przeszkadzać biorącym w niej udział ludziom. Archikatedrę można zwiedzać w podanych godzinach:
Poniedziałek – piątek: w godzinach 9.00-17.00
Sobota: w godzinach 9.00 – 15.30
Niedziela: w godzinach 14.00-17.30
Archikatedra Oliwska – wielkie organy
A Park Oliwski nocą? Oj, tak bardzo. Udało mi się trafić na czas, kiedy oświetlały go piękne iluminacje. 7500 metrów lampek, 500 000 światełek przyciągało nie tylko mnie, ale tłumy innych ludzi. Zwłaszcza w weekend. Za to we wtorkowy wieczór, przed 21 można już było pospacerować wśród światełek dużo spokojniej, bez ścisku i ocierania się o nieznajomych.
Park Oliwski jest cudny. Kolejna rzecz, której mogłabym zazdrościć gdańszczanom. Plan na 2017 rok – wrócić tu latem!