Od zawsze odrzuca mnie od napojów izotonicznych, które można kupić w sklepie. Po pierwsze ich kolory – oczojebne i odstraszające. Serio, czy w naturze nie jest tak, że jeśli coś ma krzykliwy kolor to po to, aby odstraszyć, a nie zachęcić do kontaktu? Bo drugie – często ich skład. A po trzecie – zawsze ich smak. Ale picie izotoników jest dość ważne, zwłaszcza gdy uprawia się sport. Zadaniem napojów izotonicznych jest przecież wyrównanie poziomu wody i elektrolitów utraconych razem z potem. Zwłaszcza, że utrata wody, odwodnienie, znacznie zmniejszają wydolność organizmu.
Ale, ale, nie ma tego złego… izotonik prostym sposobem można zrobić samemu. W moim przypadku jest to domowy izotonik – pinacolada, bo lubię ten smak. Do przygotowania takiego napoju korzystam m.in. z wody kokosowej, która… już sama w sobie jest dobrym izotonikiem, naturalnym źródłem sodu. Ma też więcej potasu, niż napoje izotoniczne ze sklepu.
Jakie inne składniki możemy wykorzystać do przygotowania domowego izotonika?
– wodę
– ziołowe herbaty
– sok z ogórka, sok z arbuza
– soki owocowe (jako dodatek, nie jako baza)
– syrop klonowy
– imbir
– sok z cytryny
– sok z żurawiny
– nasiona chia
Kombinacji jest wiele. Teraz czas na mój przepis na domowy izotonik – pinacolada.
Domowy izotonik pinacolada – składniki:
– puszka wody kokosowej (ważne, aby była dobrej jakości)
– 1/4 szklanki nektaru z ananasa
– 1/8 łyżeczki soli
– łyżeczka magnezu w proszku
– opcjonalnie – 1/4 szklanki wody (ja najczęściej rozcieńczam napój wodą
– bardzo opcjonalnie, bo to już jest moje “dziwactwo” – dodaje kilka listków… pietruszki i plasterki pomarańczy (wiem, to z pinacoladą nie ma nic wspólnego)
Domowy izotonik pinacolada – przygotowanie:
Tutaj bez większej filozofii – mieszamy wszystkie składniki ze sobą, aż się rozpuszczą. Dodajemy ewentualnie listki i pomarańczę.
pije się to oczami, świetnie wygląda
Odpowiednie nawodnienie jak dobrze zauważyłeś jest bardzo ważne. Taki napój na pewno wygląda pięknie, smakuje i przede wszystkim nie razi w oczy kolorem niebieskim 😀
Taaaki izotonik to ja też chętnie wypiję!