Przy okazji faszerowanych kwiatów cukinii napisałam o mojej quazi przeprowadzce na wieś. Jako, że to dość świeży, tegoroczny temat, to nie miałam jeszcze okazji, aby zasmakować w wiejskim folklorze, ale takim wiecie – bardziej masowym. Moja wieś jest mała, zupełnie na uboczu, największym wydarzeniem jest gdy dwa razy w tygodniu przyjeżdża obwoźny sklep. Na jakieś większy festyn czy imprezę trzeba pofatygować się do którejś z sąsiednich wiosek.
Na Iwana, Na Kupała
Moim wiejsko-imprezowym debiutem okazało się być “Na Iwana, na Kupała” w Dubiczach Cerkiewnych nad Zalewem Bachmaty. Debiut całkiem nielichy, bo to największa w regionie impreza nawiązująca do Nocy Kupały. Założyłam nawet wyjściowe kalosze z tej okazji. Bo oczywiście cały dzień było ładnie, ale 40 minut przed rozpoczęciem wpierniczyła burza, ulewa i nawet zaczęłam się godzić z tym, że z wyjścia nici. Jak tylko zaczęło się rozpogadzać, to w takiej ekscytacji pobiegłam do samochodu, że oczywiście zapomniałam wziąć aparat foto. C A Ł A JA.
Anyway – po długiej, bo aż 6-minutowej podróży dojechaliśmy do Dubicz. Pierwsza reakcja: ale ludzi! Serio , no słyszałam, że to “największa” impreza kupałowa, ale co to w zasadzie znaczy? Przekonałam się na miejscu. Bo ludzi naprawdę było sporo, co zadziwiło ze względu na to, że same Dubicze nie są dużą wsią.
Druga rzecz: od razu było widać, że wiele osób miało doświadczenie i wiedziało o co w tej imprezie chodzi. Wzięli koce, mini grille, kosze piknikowe i znajomych. Niektórzy wzięli nawet namioty. Kobity chodziły w wiankach na głowach.
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/655CB286-F6E2-46C3-ADBE-0DF113FC407F.jpg?fit=660%2C880)
Noc Kupały w Dubiczach Cerkiewnych
Sezon na “noce” Kupały jest w pełni. Tak – Noc Kupały kiedyś była jedna. Ale współcześnie nie chodzi o faktyczne obchodzenie rytuałów z nią związanych. Albo inaczej: nie tylko o nie. Teraz to cała otoczka festynu, straganów, koncertów i jedzenia, gdzie punktem kulminacyjnym są najczęściej “kupałowe” obrzędy. Do tego najczęściej takie wydarzenia łączy się z “Nocą Świętojańską” dzięki czemu imprezy można organizować przez cały miesiąc.
No i nie inaczej było w Dubiczach. Przez kilka godzin wszystko koncentrowało się wokół sceny (gdzie grały zespoły folkowe i szeroko rozumiane folklorystyczne) i rozstawionych niedaleko niej straganów, głównie z jedzeniem i piwem (były również, a jakże, ultra słowiańskie kebaby i hamburgery).
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/05849F53-102F-4859-95F1-47018158785C.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/9B799DBC-3878-407A-AD85-B63A1DCC33F0.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/32F9A32C-D73D-4ACB-99F2-6E293551DED4.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/807E424F-7CC5-4EC8-BEE2-AEBB22CD3AE7.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/B64F1852-4112-49A7-8B6E-B23FB134796B.jpg?fit=660%2C495)
Widowisko związane z tradycyjnym obrzędem święta Kupały zaczęło się duuużo później, po zachodzie słońca, koło godz. 22. Nie wiem czy to nie za duże słowo, ale naprawdę było w nim coś mistycznego, co potęgowała muzyka i śpiewy. Całość zakończyła się puszczaniem wianków i pokazem fajerwerków.
Czy wrócę w przyszłym roku? Na część festynowo-koncertową pewnie nie, ale na same “wianki” na pewno.
Poniżej kilka zdjęć i wideo z soboty.
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/65517AA2-37E1-47FB-B576-2023919FD4FE.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/2C52A01F-B081-47A7-BE54-D7C8A5A7E012.jpg?fit=660%2C885)
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/5D64B93A-0F54-4C9E-B277-3563C9168690.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i2.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/EEFFCCA6-0485-483C-BF43-CE24C78A875C.jpg?fit=660%2C885)
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/CE600710-E876-4FB2-82DB-006B9574F2F1.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/74FED707-D060-4E46-A2DD-C4FEAD34459D.jpg?fit=660%2C494)
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/F4EB71CD-E04A-4FBE-98F2-94A84564F4A8.jpg?fit=660%2C880)
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/B0DD62DD-096E-43E7-8C15-586A0B078DEF.jpg?fit=660%2C880)
![](https://i1.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/D1A96C09-7698-425E-97BB-5DDC1998407D.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/D3C24719-FA83-485C-90B2-1F00E7E3A37A-1.jpg?fit=660%2C495)
![](https://i0.wp.com/www.zielonykoperek.pl/wp-content/uploads/2019/07/IMG_3497-1.jpg?fit=660%2C495)
A to krótki film, nagrywany kalkulatorem, ale wierzę, że chociaż trochę przybliży Wam to, co było punktem kulminacyjnym i tak naprawdę najważniejszym elementem imprezy.