Tu nie będzie jakiegoś rozwlekłego wstępu. Nie mam specjalnej historii w związku z kiszeniem cukinii. Za to jej samej mam dużo i przetwarzam ją na różne sposoby. I paprykę gochugaru też mam, bo kimchi robię jakby jutra miało nie być. I kwiaty aksamitki, co wyrosły pod płotem, a przecież są jadalne. W związku z tym, po połączeniu wszystkich powyższych, wyszedł podlasko-koreański, kiszony fusion-cunfusion. Czyli coś dla tych, którzy zawsze muszą inaczej. I lubią kisić. I kiszoną cukinię też lubią, a przynajmniej chcą jej spróbować. Bo czemu by nie? Cukinia kiszona to dobro w słoiku!
Zresztą o tym, dlaczego warto fermentować, w tym również kisić, bo nie tylko dla smaku, ale i zdrowia, napisałam więcej tutaj: http://zielonykoperek.pl/2020/09/fermentacja-a-kiszenie-podstawowe-informacje.html
Ach! Jeszcze jedna rzecz. Bo pewnie sporo osób będzie się zastanawiało gdzie kupić paprykę gochugaru. To na bank zależy od miejsca, w którym mieszkacie. U mnie w okolicy, nawet szerokiej, tej koreańskiej papryki nie ma, zamawiam ją zatem online.
CUKINIA KISZONA Z PAPRYKĄ GOCHUGARU I KWIATEM AKSAMITKI – SKŁADNIKI:
- średniej wielkości cukinia
- kilka kwiatów aksamitki
- woda
- sól kamienna
- papryka gochugaru
- czosnek
CUKINIA KISZONA Z PAPRYKĄ GOCHUGARU I KWIATEM AKSAMITKI – PRZYGOTOWANIE:
Cukinię obieramy i wykrawamy gniazda nasienne. Kroimy w słupki.
Następnie wrzucamy ją do miski i posypujemy łyżka soli. Staramy się ro zrobić w miarę równomiernie.
Cukinię zostawiamy w misce na 2 godziny. Zacznie puszczać soki. Co jakiś czas mieszamy ją, aby warstwa leżąca w wodzie była na górze.
Cukinię umieszczamy w słoiku, przekładając kwiatami aksamitki. Zalewamy ją wodą, która wydzieliła się w misce.
Dodajemy paprykę – łyżeczka na słoik 900 ml. Do każdego słoika dodajemy również ząbek czosnku.
Słoiki dopełniamy solanką (łyżka soli kamiennej na litr wody). Ciecz powinna zakrywać warzywa.
Słoik zakręcamy i odstawiamy na około 3 tygodnie. Po tym czasie cukinia jest gotowa do spożycia.
Smacznego!