Tak główkuję. co by tu mądrego powiedzieć o domowych esencjach, kiedy upał sprawia, że człowiek momentami nie wie, jak się nazywa…
Pierwszą esencją, jaką zrobiłam, była esencja waniliowa. A to dlatego, że natykałam się na nią w większości przepisów na wypieki. Później wykombinowałam, że jeśli taki ekstrakt da się zrobić z wanilii, to można go przygotować w zasadzie ze wszystkiego. I tu pojawiły się kolejno 2 esencje – z mięty i z kokosa. Wszystkie robione w prawie identyczny sposób, każdą można dodać zarówno do wypieków, deserów, lodów. A w planach mam jeszcze esencję migdałową.
Fajnie jest mieć takie domowe ekstrakty, bo wydaje mi się, że po pierwsze wychodzi to korzystniej finansowo, niż kupowanie ich gdzieś w sklepach, po drugie wiemy jakiej naprawdę są jakości. Zresztą zrobienie czegoś samemu, daje dużą satysfakcję. Także do dzieła babeczki i babeczkowie, bo to naprawdę nic trudnego.
ESENCJA WANILIOWA:
Składniki:
– 2 laski wanilii
– 200 ml. wódki
Przygotowanie:
Wanilię przekrajamy wzdłuż na pół (nie wydłubujemy ziarenek), wkładamy do słoika i zalewamy alkoholem, zakręcamy i odstawiamy w ciemnie miejsce. Ekstrakt waniliowy należy wstrząsnąć raz dziennie. Można go używać po około 2 miesiącach.
ESENCJA KOKOSOWA
Składniki:
– 200 ml. wódki
– 2 kokosy
Przygotowanie:
Kupując kokosy warto jest przyłożyć je do ucha i potrząsnąć. Jeśli jest w nich dużo wody, to znaczy, że są świeże.
W kokosie “wywiercamy” dziurkę – na szczycie każdego kokosa są 3 plamki, jedna z nich jest zawsze miękka i da ją się łatwo przebić. Przez taką właśnie dziurkę wylewamy do słoika wodę kokosową. Następnie kokos rozłupujemy, obieramy i białą część kroimy na dość drobne kawałki. Dodajemy je do wody kokosowej. Czynność powtarzamy z drugim kokosem. Całość – kawałki kokosa i wodę, zalewamy wódką, słoik zakręcamy i odstawiamy na miesiąc w ciemne miejsce. Po tym czasie esencją należy przecedzić przez gęste sitko, znów wlać do słoika i gotowe. Ekstrakt kokosowy jest gotowy do użycia
EKSTRAKT Z MIĘTY
Składniki:
– 10 gałązek mięty
– 200 ml. wódki
Przygotowanie:
Liście mięty (powinny być bardzo mięsiste, a nie cienkie i małe) odrywamy od gałązek, wkładamy do słoika i zalewamy wódką. Esencję odstawiamy w ciemne miejsce.
Ekstrakt z mięty jest gotowy do użycia po 4-7 dniach, gdy wódka nabierze intensywnego, zielonego koloru. Wtedy też liście należy odcedzić, a używać jedynie samego płynu. Nie martwcie się, kiedy po kilku dniach zacznie tracić zielony kolor na rzecz brązowego – to normalna reakcja.
Świetne przepisy ja od lat robię esencje waniliową ale nie wiedziałem że w taki sposób można zrobić inne esencje. Udało się Pani zrobić esencje migdałową ? Jak ją zrobić ? Zastanawiam się nad zrobieniem esencji pomarańczowej cytrynoweji ziolonego jabłka 🙂 Bardzo proszę o jakieś rady, czy można je zrobić tak samo jak kokosową ? Pozdrawiam David 😉
Dokładnie tak – wszystkie wymienione przez Pana esencje można przygotować w analogiczny sposób. Migdały natomiast obrałabym ze skórki po uprzednim wymoczeniu ich w gorącej wodzie i pokroiłabym na drobne kawałki.
Pozdrawiam
Sylwia
Mam dwa pytanka:
1. czy esencję miętową można zrobić też z suszonej mięty?
2. czy w esencji kokosowej można zastąpić kokos wiórkami? (chyba powstanie a'la malibu?)
Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to niestety z suszonej mięty nie da się zrobić esencji. Co do esencji kokosowej robionej z wiórków, to trudno mi powiedzieć na 100% jaki byłby rezultat robienia, bo zawsze używam świeżych kokosów. Teoretycznie jest to możliwe, choć z pewnością efekt będzie innych, niż przy esencji robionej ze świeżych kokosów.
pozdrawiam
Wspaniałe przepisy:) jestem pewna, że niedługo wypróbuję miętowy – mam chętkę na duet czekolada-mięta, a niestety we wszystkich przepisach potrzeba esencji…
Bardzo dziękuję za to, że podzieliła się Pani przepisami na ekstrakty. Ja, co prawda, dopiero raczkuję w kuchni, ale od czegoś trzeba zacząć 🙂 Niedługo wypróbuję.
Nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie 🙂