Jak będę duża, to pojadę do Włoch. Gdzieś w Toskanii kupię sobie mały domek. Będę miała kilka kotów, psy, owce a w moim planie dnia znajdą się tylko 2 punkty:
1. jedzenie
2. picie wina
Od czasu do czasu napiszę książkę, która stanie się światowym bestsellerem i tam mi życie będzie mijało. No, ale póki co siedzę w Białymstoku, w betonowym lesie, na siódmym piętrze mojego bloku, z temperaturą 38,5 stopni i jedyne, co na razie jest dla mnie namiastką Włoch, to zdjęcie sałatki caprese, którą jadłam kilka dni temu. Uwielbiam caprese, głównie ze względu na świeżą bazylię. I pomidory. I mozzarellę. No ogólnie boska jest.
Składniki na sałatkę caprese:
– mozzarella
– świeża bazylia
– pomidory
– czosnek
– świeże oregano
– oliwa z oliwek
– świeżo mielony pieprz
Przygotowanie sałatki caprese:
Czosnek ucieramy z oliwą z oliwek, dodajemy świeże, poszatkowane drobno oregano, mieszamy i odstawiamy na 1,5 godziny. Następnie kroimy w dowolny sposób pomidory, ser mozzarella oraz bazylię. Przekładamy je na talerz i skrapiamy (bądż polewamy, jeśli wolimy więcej) oliwą z czosnkiem i oregano. Posypujemy pieprzem do smaku.
Smacznego!
Gdy już będziesz w Toskanii, w swoim wymarzony domu – podeślij parę fotek;) Z radością Cię odwiedzę, hihihi;)
Mam podobne marzenia związane z Toskanią, jak Ty 😉 I choć nienawidzę upałów, to mogłabym się poświęcić dla tego miejsca 😉
Tak podanej jeszcze nie jadłam, ale caprese mogę zjeść z każdej postaci:)