Pestki dyni. Czy wiecie, że zwierają bardzo dużo witamin i mikroelementów i choć dość kaloryczne, to są również bardzo zdrowe?
Jeśli chodzi o wspomniane witaminy, to zawierają dużo tych, z grupy B (B1, B2, B3, B6, B9) oraz witaminę E, PP oraz C. Niezastąpione mikroelementy, których nie brak pestkom dyni, to m.in.: fosfor, cynk i magnez. Zawierają również nienasycone kwasy tłuszczowe. Wszystko to sprawia, że pestki dyni działają jak naturalne antyoksydanty, wspierające mechanizmy obronne komórek naszego organizmu, ich spożywanie wpływa korzystnie na naczynia krwionośne, mogą zapobiegać rozrostowi gruczołu krokowego, mają właściwości moczopędne, dzięki nim lepiej działa układ nerwowy, mają również właściwości pomagające stabilizować ciśnienie i pracy serca.
Ale pestki dyni dzialają też korzystnie na skórę, włosy i paznokcie: pomagają leczyć trądzik, zapobiegać wypadaniu włosów i łapaniu się paznokci.
Surowe lub suszone pestki dyni można dodawać do sałatek, jogurtów, śniadaniowego musli, czy wykorzystać np. piekąc razowe muffiny.
Co zrobić jeśli świeżych pestek mamy zbyt dużo, a chcielibyśmy je wykorzystać również w przyszłości? Otóż można je suszyć, np. w piekarniku. A najlepiej jest to zrobić tak, aby nie straciły wszystkich swoich wspaniałych właściwości.
Pestki dyni suszone w piekarniku
Oczyszczone z miąższu i wytarte pestki dyni rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 50 stopni C. i z włączonym termoobiegiem. Po 2 godzinach wyłączamy piekarnik i uchylamy jego drzwiczki. Następnego dnia powtarzamy cały proces, zwiększając temperaturę w piekarniku do 70 stopni. Po 2 godzinach ponownie piekarnik i zostawiamy w nim pestki do czasu, aż wystygną.
Następnie przesypujemy je do papierowej torebki i przechowujemy w ciemnym i suchym miejscu.
Następnie przesypujemy je do papierowej torebki i przechowujemy w ciemnym i suchym miejscu.
Pomagają,oczywiście jedzone w rozsądnej ilości.
Czy pestki dyni pomagaja w otchudzaniu?
bardzo lubię pestki. i zawsze suszę na parapecie 😉
Ja zazwyczaj wybieram te w paczkach ze sklepu 😛
Pewnie też suszyłabym na parapecie, ale brak mi cierpliwości i nigdy nie mogę się doczekać, aż będą gotowe.