Pomidorki koktajlowe są na tyle małe i ładne, że pomyślałam, iż zamknięte w słoiku będą wyglądały bardzo uroczo*. I nie myliłam się. Estetyka przetworów jest dla mnie ważna z prostej przyczyny: lubię przetwory dawać w prezencie. A prezent musi być ładny, więc albo przetwory same w sobie muszą wyglądać atrakcyjnie albo np. zamykam je w nietypowym słoiku. Tak też zapewne będzie również w przypadku tych pomidorków. Jeden słoik zostawię sobie, a resztę oddam znajomym. Coś tam z pewnością przeznaczę na… Przetworniankę. Tak tak, Kulinarki wracają, ale szczegóły podam za kilka dni.
* Cholera, chyba naprawdę jestem stara, skoro oceniam pomidorki koktajlowe w kategorii “uroczych”. Następne będą koty. Całe stada kotów.
Marynowane pomidorki koktajlowe – składniki:
zalewa
– 1 1/4 litra wody
– łyżka soli
– łyżeczka cukru
– 1/4 łyżeczki pieprzu ziołowego
pozostałe składniki
– kilogram pomidorków koktajlowych
– suszony tymianek
– ziele angielskie
– świeża bazylia
– czosnek
Marynowane pomidorki koktajlowe – przygotowanie:
Pomidorki myjemy. Do wyparzonych słoików wsypujemy suszony tymianek (u mnie pół łyżeczki na 220 ml słoik), 3 ziarenka ziela angielskiego, 3 żabki czosnku i pomidorki koktajlowe.
Wszystkie składniki zalewy łączymy ze sobą, i gotujemy. Wrzącą zalewę wlewamy do słoików z pomidorkami. Słoiki zakręcamy i pasteryzujemy 10 minut.
Następnie wyjmujemy je, odwracamy do góry dnem i układamy pod kocem, zostawiając w ten sposób do momentu, aż wystygną.
Smacznego!
to sa kiszone pomidory , do marynowania dodaje sie ocet .
Do kiszenia potrzebna jest fermentacja. Te pomidory nie mają nic wspólnego z pomidorami kiszonymi.
a jak smakują takie pomidorki? Robią się miękkie czy zostają jędrne? 🙂
Powiem tak – nie są w 100% tak jędrne, jak świeże, ale miękną tylko troszkę.
No to ja też jestem stara 🙂 bo uważam, że są bardzo urocze … urocze bardzo 🙂 i jeśli dojrzałe to bardzo smaczne.
Podobnie jak Ty Kopereczku, obdarowuję swoich bliskich i dalszych takimi uroczymi darami jesieni lub lata ku ich zadowoleniu i zachwytom 🙂 To lepsze niż kwiaty, to zastępuje bukiet, to jest bukietem 🙂
Twój pomysł jest przedni, wpisuję go do swego notesiku i jeszcze tej jesieni spróbuję wypróbować … muszę tylko poszukać odpowiednich pomidorków 🙂
Już mam na nie olbrzymią ochotę bo za nimi przepadam 🙂
Pozdrawiam serdecznie, za przepis dziękuję
Szkat
Szkatułko, nie ma za co dziękować, polecam się na przyszłość!
o ciekawy pomysł:)