Udało mi się przekonać siebie samą, że zima nie jest taka zła i nawet trochę ją polubić. Ok, może miał na tę zmianę wpływ fakt, że od roku pracuję zdalnie, więc jeśli nie chcę, nie muszę wychodzić z domu. Ale są inne niezaprzeczalne plusy zimy:
1. miłe w dotyku swetry z grubej włóczki
2. grzane wina
3. aromatyczne herbaty
Kolejność dowolna.
Ach, i jeszcze jeden dowód: mam psa, który boi się wszystkiego (to suka, ale jednak wciąż pies). Każde wyjście na „zewnątrz” traktuje jak potencjalne zagrożenie. Wejścia na trawnik pełen jesiennych liści to dla niej balansowanie na krawędzi życia i śmierci. Wejście do kałuży? Bitch, please! Nie wspominając o krwiożerczych kotach, czyhających na każdym kroku. Ale śnieg… śnieg z jakiegoś powodu jest fajny, miły, bezpieczny. I można się w nim bawić bez tabletek uspokajających. Mój pies lubi zimę. Ty też ją polub. Bo warto. Przemyśl to. Przemyśl przy kubku dobrej, ciepłej herbaty z gruszką i suszoną lawendą.
Zimowa herbata z gruszką i lawendą – składniki:
– łyżeczka czarnej herbaty liściastej
– około 300 ml. wody (jeśli lubimy mocniejszą herbatę, to wody mniej)
– jedna gruszka
– 3 suszone kwiaty lawendy
– 10 rodzynek
– łyżeczka miodu
Zimowa herbata z gruszką i lawendą – przygotowanie:
Herbatę wsypujemy do garnuszka. Zalewamy wodą i zagotowujemy z lawendą, rodzynkami i kawałkiem gruszki.
Napar odcedzamy.
Do szklanki/kubka/słoika przelewamy herbatę wraz z lawendą i rodzynkami z gotowania.
Dodajemy miód i mieszamy. Na koniec wkładamy świeże kawałki pozostałej gruszki.
Smacznego!
Cześć! Jestem Sylwia. Lubię dobre jedzenie i ładne rzeczy. I podróże. Mieszkam na podlaskiej wsi. Od kilku lat interesuję się permakulturą i jej narzędzia wykorzystuję w siedlisku, w którym mieszkam. Placki ziemniaczane for life, sernik tylko z rodzynkami, marcepan bliski mojemu sercu, Makłowicz na prezydenta.
Przyznam szczerze, że kiedyś piłam ziele lawendy przed snem. Może nie wpłynęło ono jakoś pozytywnie na jakość snu, ale nie zmienia to faktu, że smakuje cudownie. Aromat też jest wyśmienity. Czuć było w całym domu, stąd podejrzewam, że bardziej zadziałała w tym przypadku aromaterapia, aniżeli sama herbata:).
Bardziej zadziała na co? 🙂