Półwysep św. Wawrzyńca – Ponta de Sao Lourenco – Madera

Podróż na Maderę zaczęłam z grubej rury. Po pierwszym dniu zapoznawczo-rozpoznawczym, czyli bujaniu się po Funchal i jego atrakcjach, postanowiłam uskutecznić jakiś trekking. Ok, dobra! „Trekking” to za duże słowo. Intensywny spacer w pięknych okolicznościach przyrody – to pasuje lepiej. Ale odkładając semantykę na bok – ostatecznie okazało się, że już na samym początku pobytu na Maderze doświadczyłam spotkania z moim ulubionym miejscem na tej wyspie. I chyba nie tylko na wyspie – jednym z moich ulubionych miejsc w ogóle w życiu. Tak jest – Półwysep św. Wawrzyńska (Ponta de Sao Lourenco) – aj low ju! Przystojnyś aż boli!

Legenda św. Wawrzyńca – co skrywa historia półwyspu?

Nazwa półwyspu nawiązuje do św. Wawrzyńca, jednego z najważniejszych świętych w chrześcijaństwie. Legenda głosi, że miejsce to było świadkiem cudu związanego z żeglarzami, którzy bezpiecznie dotarli na brzeg podczas sztormu. Dziś półwysep przypomina o dawnych czasach, kiedy Madera była ważnym punktem na mapie żeglarskiej Europy.

Półwysep św. Wawrzyńca – perła wschodniej Madery

Półwysep św. Wawrzyńca (Porto São Lourenço) to jedno z najbardziej spektakularnych miejsc na Maderze. Znajduje się na wschodnim krańcu wyspy i wyróżnia się surowym, niemal pustynnym krajobrazem. To miejsce przyciąga miłośników przyrody, trekkingu i fotografii. Jego wyjątkowość tkwi w geologicznych formacjach skalnych, niesamowitych widokach na ocean oraz niezwykłej różnorodności biologicznej.

Półwysep św. Wawrzyńca – Ponta de Sao Lourenco – Madera

Jak wspomniałam – już drugiego dnia podróży na Maderę przebierałam nogami z niecierpliwości, aby gdzieś pochodzić. Ale nie, że ulicami miasta, bo jeden dzień to dla mnie w sam raz. Chciałam uderzyć w zieloność. Spotkać się w końcu z Naturą maderską, o której słyszałam tyle dobrego.

Opcji było kilka: lewady, Pico Ruivo i właśnie Sao Lourenco. Bez specjalnej przyczyny wybór padł na Półwysep św. Wawrzyńca, czyli najdalej wysunięty na wschód punkt Madery i najdalej wysunięta trasa trekingowa. A nie, przepraszam. Była jedna przyczyna – pierwsze dwa dni bez wypożyczonego samochodu. A do szlaku na Ponta de Sao Lourenco, w przeciwieństwie do pozostałych z tych miejsc, jest dość sprawny dojazd komunikacją zbiorową z Funchal.

Jak dojechać do Półwyspu św. Wawrzyńca?

Autobusy na Ponta de Sao Loourenco odjeżdżają z przystanku autobusowego przy stacji kolejki kablowej i jadą do samego wyjścia na szlak. Zajmuje im to około 60-70 minut. Są to autobusy przewoźnika o nazwie „SAM” nr 113. Cena biletów: 12,5 euro za dwie osoby w obie strony.

Półwysep św. Wawrzyńca

Przy wejściu na szlak wiodący przez Półwysep św. Wawrzyńca

Półwysep św. Wawrzyńca – Ponta de Sao Lourenco – szlak

„Chciałam uderzyć w zieloność…” – no przyznam, że jeśli chodzi o realizację tego celu, to nie wybrałam do niego najlepszej drogi. Ale nadrobiłam to później, chociażby na trasach prowadzących wzdłuż lewad. Wawrzyniec jest trochę „dziki”, porastają go wysuszone, czasem zielone, ale bardzo często wyschnięte trawy i krzaczki.

Czy jest trudny szlak? Dla mnie osobiście, pod kątem technicznym – nie. Choć na pewno trzeba być ostrożnym. Zwłaszcza gdy pogoda jest taka, jak ta, która panowała na półwyspie, gdy go przemierzałam. Wiał super silny wiatr. Kilka razy machnął mną srogo, aż ledwo ustałam na nogach. Przy deszczu niebezpieczeństwo wzrasta. Z pewnością jest to jeszcze większe wyzwanie dla rodziców idących tam z dziećmi. Na pewno jest to szlak piękny. Prze-pięk-ny! Co chwila odsłania nowe widoki na ocean i klify – najwyższe o wysokości 180 metrów.

Żeby było jasne – to nie jest tak, że śmierć czyha tam na każdym kroku. Trzeba być jednak bardziej, dużo bardziej ostrożnym niż na lajtowej trasie dla „turystów spod Morskiego Oka”, nie zbliżać się do stromych zboczy, zwłaszcza tych niezabezpieczonych.

Szlak PR8 – niezapomniana wędrówka na krańcu wyspy

Szlak PR8 Vereda da Ponta de São Lourenço to jedna z najbardziej znanych tras trekkingowych na Maderze. Ma około 8 km (w obie strony) i prowadzi przez wąskie grzbiety oraz spektakularne klify, oferując widoki, które zapierają dech w piersiach. Szlak kończy się w punkcie widokowym Casa do Sardinha, gdzie można odpocząć i podziwiać panoramę wyspy Deserta. Trasa jest odpowiednia zarówno dla średnio zaawansowanych turystów, jak i dla początkujących z dobrą kondycją.

Po około 15 minutach marszu docieramy do pierwszego punktu widokowego, w którym poszarpane klify łączyła się z oceanem, a z wody wystawały skalne formacje. To było tak piękne, że ze wzruszenia poleciały mi łzy.

Półwysep św. Wawrzyńca Madera

Półwysep św. Wawrzyńca – Ponta de Sao Lourenco – punkty widokowe

A to tak naprawdę tylko początek, bo pięknych miejsc i punktów widokowych na tym szlaku jest dużo więcej. Przejście go w jedną stronę zajęło około 2 godzin. Droga powrotna szybkim krokiem niecałą godzinę – bo już bez robienia zdjęć – na samym końcu trasy zepsuł mi się obiektyw. Auć!

W pewnym momencie, pod koniec szlaku, na horyzoncie wyłaniają się palmy – a pod nimi domek – Casa do Sardinha. Trasa na chwilę się rozgałęzia – można tutaj zatoczyć kółko, pójść do dołu w stronę domku i dopiero od niego dojść do punktu docelowego, a wracając ominąć go z prawej strony. Lub odwrotnie. Lub w ogóle do domku nie zachodzić, jak zrobiłam ja.

Ostatni fragment trasy to wejście pod niewielką „górę”

Półwysep św. Wawrzyńca Madera

Półwysep św. Wawrzyńca Madera

I w końcu docieramy – krańce Przylądka św. Warzyńca! <3 Pomijając fakt, że rąbnęłam obiektywem o coś i w kluczowym momencie raczył się zepsuć, kompletnie nie dając ustawić ostrości. Ale to nic, Ten widok i tak mam w głowie na całe życie.

Widok na ocean bez końca – magia punktu widokowego Ponta do Furado

Na końcu szlaku PR8 znajduje się punkt widokowy Ponta do Furado, z którego roztacza się zapierająca dech w piersiach panorama na ocean i sąsiednie wyspy, takie jak Ilhas Desertas czy Porto Santo. To miejsce idealne na chwilę zadumy i relaksu po wymagającej wędrówce. Widok rozciąga się aż po horyzont, dając poczucie nieskończoności.

Kiedy odwiedzić półwysep św. Wawrzyńca? Najlepsze miesiące na trekking

Najlepszym czasem na odwiedzenie półwyspu są miesiące wiosenne i jesienne, gdy temperatury są łagodniejsze, a roślinność bardziej zielona. W okresie letnim warto rozpocząć wędrówkę wcześnie rano, aby uniknąć upałów. Zimą pogoda może być bardziej kapryśna, ale nadal warto spróbować, jeśli warunki są stabilne.

Praktyczne wskazówki: jak przygotować się na wędrówkę?

Wybierając się na szlak, warto pamiętać o kilku rzeczach. Przede wszystkim należy założyć wygodne buty trekkingowe. Ochrona przed słońcem (krem z filtrem, czapka) jest niezbędna, szczególnie w letnie dni. Na trasie mogą występować silne wiatry, dlatego warto ubrać się warstwowo.

Acha – jeszcze jedna uwaga praktyczna. Weźcie ze sobą zapas wody, bo na szlaku nigdzie jej nie kupicie. Nie ma też naturalnych źródeł wody pitnej. I zawczasu załatwcie potrzeby fizjologiczne. Wierzcie mi na słowo – I’ve learned it the hard way!

Bawcie się dobrze!

« z 2 »

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *