Jedną z najlepszych rzeczy, których można spróbować we Włoszech są lody. Te nasze “włoskie” sprzedawane w różnych budkach, w parkach i przy dworcach to nic, w porównaniu do tego, jak smakują lody we Włoszech.
Wersją mniej kaloryczną lodów są sorbety, robione m.in z soków owocowych. Zatęskniłam za takim sorbetem i mimo, że na termometrze nie ma zbyt wielu kresek, przyrządziłam sobie ulubiony sorbet cytrynowy (swoją drogą jedzenie lodów zimą jest zdrowsze, niż latem).
Składniki:
3/4 szklanki soku z cytryny (jesli ktoś lubi, może dodać więcej)
2 łyżki stołowe tartej skórki z cytryny
1 szklanka drobnego cukru
2 ½ szklanki wody
1 białko
kilka listków świeżej mięty
2 łyżki stołowe tartej skórki z cytryny
1 szklanka drobnego cukru
2 ½ szklanki wody
1 białko
kilka listków świeżej mięty
Przygotowanie:
Do garnka wlewamy wodę i dodajemy cukier oraz startą skórkę z cytryny. Całość podgrzewamy kilka minut do momentu, aż cukier się rozpuści. Po wystudzeniu dodajemy sok z cytryny i dokładnie mieszamy. Naczynie przykrywamy i wstawiamy do lodówki na ok. 3 godziny. Następnie mieszankę miksujemy z białkiem tak, aby powstała jednolita masa. Przykrywamy i wstawić do zamrażalnika na ok. 3 godziny. Sorbet podajemy z przybraniem z listków świeżej mięty.
Smacznego!!
cudooo… wygląda naprawdę przepięknie. chociaż czytałam wywiad z elżbietą grycan, w którym mówiła, że sorbety trzeba kręcić i zamrażać w tym samym czasie, i przez to te domowe nie wychodzą oszałamiająco 😉