Pierwszym, co przychodzi mi na myśl, gdy usłyszę słowo „buraki”, są zasmażane buraczki w białostockim barze szybkiej obsługi „Topolanka”. Lub takie same buraczki, robione przez moją mamę. Jako drugi przychodzi mi na myśl sok z buraków. Zrobiłam go dwa lata temu, bo usłyszałam, że świetnie podnosi odporność. To fakt. W tym pomógł mi niesamowicie. Miał jednak skutek uboczny – zraziłam się z jego powodu do imbiru, którego do soku dodałam o duuuuużo za dużo. Ostatnio jednak, gdy przywiozłam do domu 10-cio kilogramowy worek buraków, przypomniało mi się coś jeszcze… Napoleonki z buraków, które jadłam kiedyś – nie pamiętam kiedy, gdzieś – nie pamiętam gdzie, u kogoś – nie pamiętam u kogo (najwyraźniej buraki nie wspomagają pamięci). Do tego ser kozi. Plus orzechowy sos vinegrette, bo wydaje mi się do całości pasować.
Napoleonki z buraków – składniki:
Napoleonki z buraków – przygotowanie:
Orzechowy sos vinegrette – składniki:
Orzechowy sos vinegrette -przygotowanie:

Cześć! Jestem Sylwia. Lubię dobre jedzenie i ładne rzeczy. I podróże. Mieszkam na podlaskiej wsi. Od kilku lat interesuję się permakulturą i jej narzędzia wykorzystuję w siedlisku, w którym mieszkam. Placki ziemniaczane for life, sernik tylko z rodzynkami, marcepan bliski mojemu sercu, Makłowicz na prezydenta.
Szokujące zestawienie. Nienawidzę buraków a tu pokazane są w formie niemal deseru. Szczerze, nie wiem co o tym myśleć. Ciekawe jak smakuje.
Zaszalałaś 🙂 Bosko to wygląda 🙂
hehe 🙂 Dzięki 🙂
fiu fiu 🙂
🙂
A ja właśnie myślałam o carpaccio z buraka z sera koziego:) To może jednak napoleonkę sobie zaserwuję? I taki sos – bardzo jestem ciekaw jego smaku:)
A ja skoro mam jeszcze buraki, to może sobie carpaccio zrobię? 🙂
baaardzo oryginalnie 😉
W życiu takich nie widziałam, ekstra:)
Rewelacja! :]
Świetny przepis! Zwłaszcza dla wielbicielu buraków. 🙂
No a właśnie ja jestem ich wielbicielką 🙂
Rety, jak tak patrzę na Twoje przepisy, to zastanawiam się, czy na pewno powinnam prowadzić bloga 😉
Ewo, nie tylko powinnaś, ale nawet musisz! Bez Twoich przepisów byłoby źle i pusto 🙂
o.. kurczę.
cos niesamowitego!
Tu mnie zagięłaś 😀 Nie wpadłabym na taki pomysł.