Witajcie w ten cudowny, tłusty czwartek, który świętuję tradycyjnym hummusem! Pewnie powinnam umieścić przepis na pączki lub faworki, niestety najzwyczajniej w świecie nie miałam czasu na ich zrobienie. Może za rok… Tymczasem zapraszam Was na hummus, czyli kolejną odsłonę tego, do czego można wykorzystać tahini.
Humus to pasta z ciecierzycy, bardzo zdrowa przekąska, dobra nie tylko dla wegetarian. Przysmak Bliskiego Wschodu i Rejonów Morza Śródziemnego, a mówiąc dokładniej – pochodzi z Libanu. Jest wspaniałym źródłem manganu, żelaza, witamin B6 i C. To tyle z teorii. Przejdźmy do praktyki.
Składniki:
– 200 g. ciecierzycy (ziaren cieciorki)
– ząbek czosnku
– 3 łyżki soku z cytryny
– duża szczypta soli (można z niej zrezygnować, jeśli ktoś nie lubi)
– 2 łyżki pasty tahini
– oliwa z oliwek -ok. 5 łyżek
Przygotowanie:
Ziarna cieciorki zalewamy zimną wodą, tak, aby tylko je lekko zakrywały. Moczymy przez całą noc. Rano ziarna odcedzamy i zalewamy je nową wodą. Gotujemy około 2 – 3 godzin. aż będą całe miękkie.
Po ugotowaniu ciecierzycę odcedzamy, ale wody nie wylewamy. Na wszelki wypadek zostawiamy na później.
Ziarna ucieramy na gładką masę za pomocą blendera lub w malakserze. Ten etap zajął mi sporo czasu, bo pasta powinna być naprawdę gładka. Dodajemy oliwę, tahini, zmiażdżony czosnek, sól, sok z cytryny i wszystko dokładnie mieszamy. Jeśli pasta jest za sucha możemy ją rozrzedzić dodając niewielką ilość wody, która pozostała nam z gotowania ziaren.
Hummus możemy stosować jako pastę kanapkową. Świetnie smakuje też c chlebem pita. To także bardzo dobry dip, możemy ją podawać ze świeżymi warzywami.
Smacznego!!