Gofry… gofrunie. Z cukrem pudrem lub bitą śmietaną. Gofrunie. Ze świeżymi owocami, polewami i innymi smakowitościami. Jedzenie gofrów, to obok jedzenia lodów pistacjowych lub rurek z kremem, najjaśniejszy moment spacerów z mojego dzieciństwa. Tak tak, w dzieciństwie nie lubiłam chodzić – wolałam jeść. Ale nie będę się dziś rozwodzić nad tematyką dziecięcej otyłości. Porozmawiajmy lepiej o dodatkach do gofrów. A mówiąc ściślej o czymś, co kryje się pod tajemniczą nazwą: frużelina. Czym owa frużelina jest… No łatwiej mi będzie powiedzieć czym nie jest: dżemem, galaretką, konfiturą, marmoladą. To twór zupełnie osobny i indywidualny, w konsystencji podobny zupełnie do niczego.
Frużelinę robi się wyjątkowo szybko i prosto, zamyka w słoiczkach, a później dodaje nie tylko do gofrów, ale również do ciast i innych deserów. Oczywiście można ją zrobić z dowolnych owoców, aczkolwiek ja wykorzystałam śliwki, bo jak już wspominałam przy okazji tarty ze śliwkami, mam ich całe mnóstwo.
Frużelina owocowa – składniki:
– kilogram śliwek (lub innych owoców)
– szklanka cukru (aczkolwiek to kwestia indywidualna, i ilość cukru należy regulować w zależności od tego, jak słodkie lub niesłodkie są nasze owoce)
– 4 łyżeczki mąki ziemniaczanej
– 4 łyżeczki “żel-fixu”
– ok. szklanki wody
Frużelina owocowa – przygotowanie:
Śliwki myjemy i wyjmujemy z nich pestki. Następnie owoce kroimy na ćwiartki lub jeszcze drobniej. Ja kroiłam i tak, i tak. Przerzucamy je do garnka, wlewamy 3/4 szklanki wody i zasypujemy cukrem. Gotujemy wszystko często mieszając, aż cukier całkowicie się rozpuści.
W 1/4 szklanki wody dokładnie mieszamy mąkę i “żel-fix”, aż nie będzie żadnych grudek, a następnie przelewamy do garnka. Często mieszając doprowadzamy całość do wrzenia i gotujemy kilka minut.
Tak przygotowaną frużelinę przekładamy do wyparzonych słoiczków, zakręcamy i pasteryzujemy.
Smacznego!
ile słoiczków z tego przepisu wyjdzie?:)
Mi wyszły bodajże 4 słoiki po około 200 ml.
Szukałam przepisu na taki przetwór ze śliwek, który będzie nadawał się do ciast, a zarazem zachowa owoce:) i właśnie go znalazłam:) Dziękuję:)
Oooooooooo…. mi też frużelina kojarzy się z dzieciństwem!
To piękne….. i bardzo smaczne wspomnienie.
Ze śliwek to musiała być bardzo smaczna! 🙂
Była…a w zasadzie, to wciąż jest, bo kilka słoiczków jeszcze mi jej zostało.
pyszny pomysł:)