
Tradycyjny rosół domowy – składniki:
– kilogram porcji rosołowych
– ewentualnie 20 dag. wołowiny z kością (np. szponder, antrykot) – można pominąć
– włoszczyzna – seler, pietruszka, marchew, zielona część pora
– pół pęczka natki pietruszki
– cebula z łupiną (nie obieramy jej tylko dokładnie myjemy)
– 2 ząbki czosnku w łupinach
– kilka ziarenek ziela angielskiego i liści laurowych
– sól i pieprz
Tradycyjny rosół domowy – przygotowanie:
Porcje rosołowe płuczemy, wkładamy do garnka lub miski i zalewamy zimną wodą, delikatnie solimy. Odstawiamy na pół godziny, a po wyznaczonym czasie jeszcze raz płuczemy.
Wołowinę wkładamy do drugiego garnka, zalewamy 3 litrami zimnej wody i stawiamy na dużym płomieniu. Gotujemy do momentu, aż woda zacznie wrzeć. Gdy tylko zaczyna bulgotać płomień zmniejszamy na bardzo mały. Gotujemy, co jakiś czas zbierając tworzący się na powierzchni „szum”.
Po ok. pięćdziesięciu minutach dodajemy porcje rosołowe. Garnek przykrywamy. Mięsa powinny się bardzo wolno gotować na niewielkim płomieniu, przez półtorej godziny. Pamiętamy o zdejmowaniu „szumu”. Co jakiś czas uzupełniamy też wygotowującą się wodę.
W tym czasie możemy przygotować warzywa: obieramy seler, marchewkę i pietruszkę. Cebulę nabijamy na widelec i razem z łupiną opalamy ją przez kilka minut nad kuchenką, ze wszystkich stron. Podobnie postępujemy z żabkami czosnku.
Po półtorej godziny gotowania rosołu obrane warzywa, opaloną cebulę i czosnek, zieloną część pora, ziele angielskie i liście laurowe wrzucamy do garnka z rosołem. Całość gotujemy na niewielkim ogniu przez kolejną godzinę.
Po wyznaczonym czasie wyjmujemy mięso wołowe, warzywa, ziele i liście. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Gotujemy jeszcze kilka minut.
Do talerzy wkładamy ugotowany makaron i zalewamy gorącym rosołem.
*jeśli do gotowania rosołu nie używamy wołowiny, to porcje rosołowe po 30-tu minutach spędzonych w wodzie i ponownym wypłukaniu wkładamy do garnka i zalewamy je zimną wodą. Dalej postępujemy tak samo, jak w przepisie.
Smacznego!!

Cześć! Jestem Sylwia. Lubię dobre jedzenie i ładne rzeczy. I podróże. Mieszkam na podlaskiej wsi. Od kilku lat interesuję się permakulturą i jej narzędzia wykorzystuję w siedlisku, w którym mieszkam. Placki ziemniaczane for life, sernik tylko z rodzynkami, marcepan bliski mojemu sercu, Makłowicz na prezydenta.
A jeszcze do tego własnoręcznie przygotowany makaron! Niebo w gębie!
Domowy makaron, domowy rosół – idealne połączenie.
Nie ma to jak domowy rosołek 🙂
Jest najlepszy 🙂