Awwwww…. jutro mija pięć lat, od kiedy założyłam bloga. Mój blogasek taki dorosły. Specjalnie z tej okazji sprawiłam sobie prezent w postaci zdrowego koktajlu ze jarmużu, jabłka, selera naciowego i kiwi, a Wam….
Dobra! Kłamię!!!
Było tak: o tym, że jutro jest ta cała “rocznica” przypomniałam sobie przez zupełny przypadek. Co roku, oprócz blogowych urodzin nr 1, ją przegapiam. Jestem beznadziejna we wszystkie święta, rocznice, sylwestry, nawet własne urodziny średnio mnie interesują. Nic nie przygotowałam sobie z tej okazji, a gdybym NAWET miała taki zamiar, to na bogów! Nie byłoby to smoothie z jarmużu! Nie gardzę pełnym kieliszkiem, kiedy świętuję, ale pod warunkiem, że jest wypełniony czymś konkretnym %%
Ale dla Was faktycznie coś przygotowałam. Proszę bardzo – oto zestawienie moich wczesnych dzieł gastronomicznych, wraz ze zdjęciami, które wyznaczyły trend w w świecie fotografii kulinarnej, dziś określany jako foodporn. Taddaaaaaa!
1. Pierwszy faktyczny przepis na blogu (pierwszy wpis dotyczył tego, jak nie wyszło mi coś z kruchego ciasta). Tarta ze szpinakiem i pomidorami – zwróćcie proszę uwagę na kunszt z jakim ułożyłam oliwki. Garnirowanie pełną gębą.
2. Przed dodaniem tego wpisu przeczytałam artykuł o fotografii kulinarnej na czarnych talerzach. Zrobiłam sałatkę, nabrałam jej pełną łychę, nałożyłam ją na talerz i postawiłam go na balkonie. Byłam całkiem zadowolona z efektu. Naprawdę… Sałatka z kuskusem
3. Garnek, drewniana łyżka, włoski sos… parapet ułamek białostockiego osiedla w tle – Sos marinara
4. Wielka micha zielonej papki. Foodporn w pełnej okazałości – Puree ze szpinakiem
5. I teraz crème de la crème – pasztet z selera (on naprawdę jest bardzo smaczny). Jak ja byłam dumna z tego zdjęcia. I z tej pasztetowej piramidy. Krople keczupu wieńczą dzieło.
Smoothie z jarmużu z jabłkiem – składniki:
– 4-5 garści jarmużu
– 3 jabłka
– 2 kiwi
– 2 pałki selera naciowego
– pół litra wody
A czy słyszeliście o ekspresowej tarcie z płatków owsianych z fetą i warzywami ?
Uwielbiam smoothie 🙂
Spróbuję – w końcu muszę się kiedyś przekonać do jarmużu 🙂
A jeśli koś nie lubi selera naciowego to co???
To… może nie dodawać.