Tak się zastanawiałam jaki wstęp zrobić do tego przepisu. Jednak nie będę filozofować. Bo cóż można powiedzieć oprócz tego, że serniczki są baaaaaardzo czekoladowe… czekolada – magiczne słowo. No i jestem z nich dumna, bo to mój “projekt”.
Serniczki te dedykuję Agnieszce, której dzieciaczek ma już cale 5 cm 🙂
Składniki:
– 500 g. twarogu (użyłam takiego)
– pół szklanki cukru
– 200 g. gorzkiej czekolady
– jedno małe jajko
– 240 g. owsianych ciasteczek w czekoladzie (użyłam takich)
– 80 g. roztopionego masła
na polewę:
– 90 ml śmietanki 30%
– łyżka masła
– 170 g. gorzkiej czekolady
oraz do ozdoby
– wiśnie w polewie (użyłam takich)
– czekoladowe ażurki (użyłam takich)
Przygotowanie:
Ciastka bardzo dokładnie rozdrabniamy, np. za pomocą walka do ciasta. Następnie mieszamy je z rozpuszczonym masłem. Do papilotek (takich jak na muffiny) wkładamy około łyżkę masy i wygładzamy, aby powstały mini spody pod przyszłe serniczki. Wstawiamy je na pół godziny do lodówki.
Jeśli korzystamy ze “zwykłego” twarogu, zaczynamy od trzykrotnego przemielenia go przez maszynkę. Jeśli z takiego, którego ja użyłam, od razu mieszamy go z cukrem i jajkiem. Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. Gdy jest już w stanie płynnym, odstawiamy aby troszkę ostygły. Następnie dodajemy je do masy serowej i dokładnie mieszamy. Do każdej z papilotek wkładamy porcję sera. Serniczki wstawiamy do rozgrzanego do 150 stopni piekarnika i pieczemy je przez 25 minut.
Po upieczeniu wyjmujemy je, a gdy ostygną wkładamy do lodówki na kilka godzin.
Po tym czasie przygotowujemy polewę. Śmietankę wraz z łyżką masła podgrzewamy w garnuszku. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę. Śmietankę zdejmujemy z gazu, zanim zacznie bulgotać, dodajemy do czekolady i bardzo intensywnie mieszamy, aby wszystko się połączyło i powstała gładka polewa. Polewamy nią serniczki. Dekorujemy ażurkami i wiśniami. Jemy, gdy polewa zastygnie.
Smacznego!