Kryzys ekonomiczny odbija się już prawie na wszystkich i na wszystkim, a ostatnio chyba również na pizzeriach. Otóż jestem bardzo wymagająca w stosunku do pizzy. Musi być smaczna, niespalona, nie na wpół surowa, niesłodka*. Musi mieć dużo dodatków. Niekoniecznie w sensie różnorodności, ale na pewno ilości. Było kilka miejsc, o których myślałam, że tam zawsze, zjem dobrą pizzę. Tsa….. Od jakiegoś czasu gdzie nie zajdę, to niby wszystko ok, ale dodatków jak na lekarstwo. I dostaję taki drożdżowy placek, z kawałkiem smętnej papryki i gratisową oliwką. Tak też postanowiłam sama zrobić pizzę z dużą ilością dodatków. Nazwałam ją blue vegetariana bo dodałam do niej niebieski ser pleśniowy i same warzywa.
Co do spodu. Kilka lat temu krążył gdzieś w internecie pdf o nazwie: “67 przepisów Pizza Hut&KFC”. Przypomniałam sobie, że ją mam i to właśnie na jej podstawie przygotowałam cienki spód do pizzy.
PS. Czy wspominałam już, że kamień, na którym zawszę piekę pizzę, to fragment starego nagrobka?
PS.2 *niesłodkość pizzy to wcale nie jest wydumane wymaganie blogerki-wariatki. Kilka lat temu zdarzyło mi się zamówić “pikantną” pizzę, w której wszystko, łącznie z cebulą okazało się być słodkie. Pierwszy i ostatni raz w życiu zostawiłam na talerzu z pół pizzy. Ja nie robię takich rzeczy!
Składniki:
(wyszły mi z nich 3 pizze wielkości ok. 18x27cm.)
na wierzch:
– sos pomidorowy
– papryka czerwona
– papryka zielona
– oliwki
– niebieski ser pleśniowy (ja użyłam sera typu “Lazur”)
– mozzarella
– pomidory
– cebula
Kamień do pieczenia pizzy wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 50 stopni i nagrzewamy przez pół godziny. Następnie w ciągu 10 minut stopniowo zwiększamy temperaturę do 200 stopni i podgrzewamy ja w takiej temperaturze kolejne 15 minut.
Spód pizzy smarujemy sosem pomidorowym i w dowolny sposób układamy na nim składniki. Pizzę przekładamy do piekarnika na rozgrzany kamień i pieczemy ok 15-20 minut.
Smacznego!
Nigdy nie próbowałam pizzy z serem pleśniowym (za którym zbytnio nie przepadam), ale pizza na zdjęciu prezentuje się tak apetycznie, iż jestem skłonna spróbować. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. 😛
wygląda lepiej niż z pizzy hut!
pozdrawiam cieplutko,
szana,
http://www.gastronomygo.blogspot.com
Pizza rewelacyjna:) Mniam! Fajnie się pozmieniało na blogu:) Minkę masz obłędną;) Też nie lubię gołębi:)
Ale inaczej tu teraz u Ciebie:) Podoba mi się:) A pizza-super!:)
@Sowo: Tak, przeniosłam ręcznie, nie znalazłam innej opcji. Zajęło to chyba jakieś 4 dni. Na razie mi się tu bardzo podoba, ale za jakiś czas dam Ci mimo wszystko znać, czy nie zmieniłam zdania 🙂
@unknown: Faktycznie nagrobek nadaje pizzy pewien charakter, ale bez niego też może być smacznie 😉
Twoja Blue Vegetariana jest kuszącą 🙂 Uwielbiam pizzę i już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że samej mi najlepiej wychodzi (bo wiem, co lubię). Nie mam tylko nagrobka by na nim piec, ale da się załatwić. 😉
Właśnie miałam do Ciebie pisać z zapytaniem czy się zdecydowałaś przenieść, a tu już po fakcie:)
Przeniosłaś wszystko ręcznie, tak? Szkoda tylko, że nie da się przenieść komentarzy.
Ja się zastanawiam czy i w jakiej formie się przenosić. Jeszcze nie wiem, bo to jednak 3 lata u mnie prawie blogowania. Poczekam na Twoje refleksje po jakimś czasie czy warto było;)
Tutaj tak obszernie jakoś jest, na bloxie jakby mniej przestrzeni, tak mi się rzuciło przy wejściu:)
Bardzo cieszę się z Twoich przenosin, bo na bloxie miałam problemy z komentowaniem 🙂
I ja się cieszę i się zastanawiam jak wytrzymałam tam całe 13 miesięcy 🙂