Z
zamiarem zrobienia pizzy nosiłam się już od dawna. Wstyd się przyznać,
ale nigdy sama jej w nie robiłam. No jeśli nie liczyć mojej skromnej
pomocy, jakiej udzieliłam koleżance, gdy ona przygotowywała pizzę w
domu . Nie miałyśmy wałka do ciasta, więc najpierw placek rozgniatałam
dłońmi, a później rozwałkowałam go butelką wina. I w tym miejscu
pojawia się pytanie: jak oni cholera to robią, ci Włosi, albo innej
narodowości i maści kucharze, że tak kręcą tą pizzą i faktycznie coś
sensownego im z tego machania wychodzi? U mnie placek albo od razu spada
na podłogę, albo po dwóch sekundach powstaje wielka dziura wielkości
mojej głowy…
zamiarem zrobienia pizzy nosiłam się już od dawna. Wstyd się przyznać,
ale nigdy sama jej w nie robiłam. No jeśli nie liczyć mojej skromnej
pomocy, jakiej udzieliłam koleżance, gdy ona przygotowywała pizzę w
domu . Nie miałyśmy wałka do ciasta, więc najpierw placek rozgniatałam
dłońmi, a później rozwałkowałam go butelką wina. I w tym miejscu
pojawia się pytanie: jak oni cholera to robią, ci Włosi, albo innej
narodowości i maści kucharze, że tak kręcą tą pizzą i faktycznie coś
sensownego im z tego machania wychodzi? U mnie placek albo od razu spada
na podłogę, albo po dwóch sekundach powstaje wielka dziura wielkości
mojej głowy…
Dlaczego
szparagi? Bo jest na nie sezon i tak mi się wymyśliło, że czemu by nie.
Ostatnio pizzę ze szparagami jadłam jakieś 8 lat temu. Przy czym na
początku krzyczałam, że nie chcę szparagów, bo ich nie lubię. Później
okazało się, że szparagi pomyliłam z kaparami. A na koniec, że ani
jednego, ani drugiego nie jadłam nigdy wcześniej, więc w ogóle nie
powinnam się odzywać.
szparagi? Bo jest na nie sezon i tak mi się wymyśliło, że czemu by nie.
Ostatnio pizzę ze szparagami jadłam jakieś 8 lat temu. Przy czym na
początku krzyczałam, że nie chcę szparagów, bo ich nie lubię. Później
okazało się, że szparagi pomyliłam z kaparami. A na koniec, że ani
jednego, ani drugiego nie jadłam nigdy wcześniej, więc w ogóle nie
powinnam się odzywać.
Biały
sos, bo jest dodawany do mojej ulubionej pizzy w białostockiej Savonie,
a kozi ser, “bo tak”. I tak o to powstała moja pierwsza, domowa pizza. A
raczej dwie.
sos, bo jest dodawany do mojej ulubionej pizzy w białostockiej Savonie,
a kozi ser, “bo tak”. I tak o to powstała moja pierwsza, domowa pizza. A
raczej dwie.
Acha!
Dodałam też świeży tymianek. Jest jednym z moich ulubionych ziół…..
ekhm… Zwracam też uwagę na wyraz “świeży”, który jest tu słowem –
kluczem. Włosi swoich pizz nigdy nie posypują suszonymi ziołami.
Dodałam też świeży tymianek. Jest jednym z moich ulubionych ziół…..
ekhm… Zwracam też uwagę na wyraz “świeży”, który jest tu słowem –
kluczem. Włosi swoich pizz nigdy nie posypują suszonymi ziołami.
Składniki:
na ciasto (wyszły mi z niego 2 placki)
– 400 g. mąki
– 2/3 szklanki mleka (w temp. pokojowej) wymieszanego z 1/3 szklanki wody (w temp. pokojowej)
– 30 g. świeżych drożdży
– łyżeczka soli
– 2 łyżki suszonego oregano
– 4 łyżki oliwy z oliwek
na wierzch:
– 180 g. koziego sera
– ok. 9 zielonych szparagów
– garść świeżego tymianku
– 2 pomidory
na sos:
– 300 ml. śmietany 30%
– czubata łyżeczka mąki mąki
– biały pieprz
– sól
– garść świeżego tymianku
– duży ząbek czosnku
Przygotowanie:
Zaczynamy
od przygotowania ciasta na pizzę. Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy
sól, oregano i rozdrobnione drożdże. Robimy zagłębienie i dodajemy oliwę
oraz część rozcieńczonego mleka. Ciasto zagniatamy energicznie ok. 10
minut, stopniowo dodając pozostałe mleko z wodą. Formujemy kulę i
odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. godzinę, do wyrośnięcia.
od przygotowania ciasta na pizzę. Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy
sól, oregano i rozdrobnione drożdże. Robimy zagłębienie i dodajemy oliwę
oraz część rozcieńczonego mleka. Ciasto zagniatamy energicznie ok. 10
minut, stopniowo dodając pozostałe mleko z wodą. Formujemy kulę i
odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. godzinę, do wyrośnięcia.
W
tym czasie pomidory i ser kroimy w plasterki. Szparagi przecinamy
wzdłuż na pół. Możliwe, że później, przy układaniu ich na pizzy, okaże
się, że są za długie i trzeba je będzie przekroić je na jeszcze mniejsze
części.
tym czasie pomidory i ser kroimy w plasterki. Szparagi przecinamy
wzdłuż na pół. Możliwe, że później, przy układaniu ich na pizzy, okaże
się, że są za długie i trzeba je będzie przekroić je na jeszcze mniejsze
części.
W
garnuszku łączymy śmietanę, z tymiankiem i zmiażdżonym czosnkiem.
Dodajemy sól i pieprz do smaku. Odstawiamy na 40 minut. Gdy sos się
zmaceruje wstawiamy go na mały gaz i podgrzewamy ciągle mieszając,
czekamy aż zgęstnieje. Mi nie gęstnieje nigdy, więc zagęszczam go mąką.
garnuszku łączymy śmietanę, z tymiankiem i zmiażdżonym czosnkiem.
Dodajemy sól i pieprz do smaku. Odstawiamy na 40 minut. Gdy sos się
zmaceruje wstawiamy go na mały gaz i podgrzewamy ciągle mieszając,
czekamy aż zgęstnieje. Mi nie gęstnieje nigdy, więc zagęszczam go mąką.
Wyrośnięte
ciasto na pizzę dzielimy na dwie części, które rozwałkowujemy na placki
o grubości 5 mm. Smarujemy je sosem, a następnie układamy na nich
pomidory, szparagi oraz ser. Posypujemy delikatnie białym pieprzem.
Pizzę kładziemy na kamieniu lub bezpośrednio na blasze i pieczemy 25
minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C.
ciasto na pizzę dzielimy na dwie części, które rozwałkowujemy na placki
o grubości 5 mm. Smarujemy je sosem, a następnie układamy na nich
pomidory, szparagi oraz ser. Posypujemy delikatnie białym pieprzem.
Pizzę kładziemy na kamieniu lub bezpośrednio na blasze i pieczemy 25
minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C.
Uwaga!
Jeśli pieczemy pizzę na kamieniu, musimy go wstawić do piekarnika
wcześniej i przez pół godziny ogrzewać w temp. 50 stopni, po czym
stopniowo zwiększamy temperaturę. Pizzę kładziemy na gorący kamień.
Jeśli pieczemy pizzę na kamieniu, musimy go wstawić do piekarnika
wcześniej i przez pół godziny ogrzewać w temp. 50 stopni, po czym
stopniowo zwiększamy temperaturę. Pizzę kładziemy na gorący kamień.
Smacznego!