Udało mi się w jakimś konkursie kulinarnym, wygrać książkę “Przemytnicy na wakacjach”. Szybciorem przewertowałam ją, gdy tylko przyszła i całkiem impulsywnie i bez większego nakładu myślowego, zaznaczyłam potrawy, które chciałabym zrobić. Nie popadłam w zadziwienie, gdy po dogłębnym przestudiowaniu wybranych przepisów okazało się, że wszystkie zrobione są w całości lub na podstawie ziemniaków. Ziemniury to moje ulubione warzywo i kropka.
Od razu w oko wpadł mi przepis na ziemniaki z musem kalafiorowym i czarną soczewicą. I to z tym ostatnim składnikiem miałam najwięcej problemów. Nawet w sklepie z żywnością ekologiczną i wege, sprzedawczyni zrobiła wielkie oczy i powiedziała: “Czarna soczewica?? W życiu o takiej nie słyszałam”. Na szczęście na ratunek przyszły mi niezawodne sklepy internetowe (czy wspominałam już, że kiedyś uzależniona byłam od Allegro?). A mus kalafiorowy, to tak naprawdę najprostsze puree z kalafiora, które robiłam wcześniej przy innych okazjach. Także, jeśli zdobyliście czarną soczewicę, to 70% roboty jest za Wami. A jak nie macie, to można użyć zielonej lub brązowej. A nawet czerwonej. Nie będziemy przecież nikogo ani niczego dyskryminowali ze względu na kolor. Bo jeśli chodzi o smak soczewicy, to w zasadzie każdy pasuje do takich ziemniaków i kalafiorowego musu.
A tak a’propo książki – zawiera przepisy na najrozmaitsze dania wegańskie, wegetariańskie, przystawki, desery etc., pogrupowane pod względem krajów, w jakich są przyrządzane. Są nawet przepisy z Niemiec. Nie sądziłam, że kiedyś trafię na niemieckie, wegańskie jedzenie 😉 Generalnie, jakby ktoś miał okazję tę książkę sobie kupić, to polecam.
Chętnie byśmy spróbowali:D
No proszę, ja też lubię oryginalnie 🙂
Oryginalnie, czyli tak jak lubię ;D
apetycznie strasznie to wygląda i mi osobiście soczewica kojarzy się z czarnym kawiorem… 🙂 w ogóle całe jest takie z jednej strony 'ąę' a drugiej swojskie na maksa 🙂 to kiedy mamy z dzwieczynami wpaść na ziemniaczki? 🙂
Hania, z dziewczynami i chłopakiem wpadamy na ziemniaczki ;p
Intryguje nas tytuł. Że niby przemytnicy jedzą głównie ziemniaki?
A danie: cudowne! Bez dwóch zdań. A oprócz tego pyszka do zapiśniczka.
P.S. Dzięki Tobie już nie będziemy robili wielkich oczu, kiedy ktoś nas zapyta o czarną soczewicę. O, bo próbowaliśmy!
Czyli sałatka posiadała nie tylko walory smakowe, ale i edukacyjne. No bomba, zwłaszcza dla mnie, jako niedoszłej pani nauczycielki 😉
Haniu, dobrze Ci się kojarzy. Czarna soczewica nazywana jest "kawiorem biedaków" 😉 chociaż nic w niej biednego 😉 Ja teraz na wsi, to ziemniaków będę miała pod dostatkiem 😉 Także wpadajcie z chłopakami, dziewczynami, kiedy dusza zapragnie 😀
Wygląda pięknie 🙂
Dziękuję 🙂