Kiedy dostałam propozycję wzięcia udziału w „Restaurant Day”, z jednoczesną prośbą o zaproponowanie swojego menu, co do jednej rzeczy nie miałam wątpliwości: zrobię pierogi. Menu naszej jednodniowej restauracji miało odpowiadać kilku słowom: „smacznie, zdrowo, kolorowo”. No fajnie, ale jak w naturalny sposób zrobić kolorowe pierogi, których nie musiałabym traktować barwnikami spożywczymi i innymi E-13847463527? Zielone pierogi już robiłam i chciałam spróbować czegoś innego. Dlatego też przypomniała mi się metoda gotowania pierogów w barszczu z czerwonych buraków, która nadaje im piękny, czerwony kolor (własnie z jego powodu nadałam im nazwę pierogów „Lucyfera”). W drodze eksperymentu barszcz spróbowałam też dodać do ciasta, ale nie dał rady nadać czerwonej barwy ciastu zrobionemu z brunatnej w kolorze mąki…
A tak na marginesie – jakiś miesiąc temu, znajoma pani z Mielnika powiedziała mi, że z jakiejś tam okazji, musiała ulepić sto pierogów. Zrobiłam wielkie oczy i pomyślałam, że ja to nigdy w życiu nie byłabym w stanie zrobić takiej ich ilości. Z okazji „jednodniowej restauracji” ulepiłam ich dwieście. Ależ byłam z siebie dumna! Jeszcze bardziej, kiedy okazało się, że są smaczne.
Wiem, że w przepisie powinnam podać na jaką liczbę porcji, podaję składniki, ale pierogi zawsze robię „na oko”, na wszelki wypadek więcej, a jeśli zdarzy się mi ich nadmiar, to je zamrażam.
Czerwone, gryczano-razowe pierogi z zieloną soczewicą: składniki:
– szklanka mąki żytniej razowej
– szklanka niegotowanej kaszy gryczanej
– jajko
– gorąca woda
– 6 łyżek oleju rzepakowego
– szczypta soli
farsz:
– szklanka zielonej soczewicy
– 2 ugotowane ziemniaki
– sól, pieprz, ostra papryka do smaku
– 1 średnia cebula
– 2 ząbki czosnku
– 3 lyżki oleju rzepakowego
+ 2 litry barszczu z czerwonych buraków i kilka łyżek oleju, do gotowania pierogów
Czerwone, gryczano-razowe pierogi z zieloną soczewicą: przygotowanie:
Farsz:
Soczewicę wsypujemy do garnuszka i zalewamy zimną wodą, tak, aby sięgała 2 cm. ponad wysokość ziaren. Odstawiamy na 6 godzin, a następnie gotujemy do miękkości. Gdy soczewica jest już miękka (ale nie rozgotowana), zestawiamy garnek na pół godziny, aby wchłonęła resztkę wody.
Jeśli jest taka potrzeba, to pozostałą wodę z soczewicy odcedzamy, a ją samą mielimy na gładką masę, razem z ugotowanymi ziemniakami, np. za pomocą maszynki do mielenia mięsa.
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju, aż zmięknie. Pod koniec smażenia dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, a następnie dodajemy je do soczewicy.
Farsz doprawiamy solą, pieprzem i papryką i dokładnie mieszamy.
Ciasto:
Kaszę gryczaną mielimy na mąkę (ja użyłam w tym celu maszynki do mielenia kawy). Wsypujemy do miski, dodajemy mąkę żytnią razową, jajko, szczyptę soli i olej. Powoli dodajemy gorącą wodę i zagniatamy ciasto, aby było w miarę gładkie. Zawijamy je w folię i wkładamy do lodówki na pół godziny.
Ciasto dzielimy na części, stolnicę podsypujemy mąką razową i rozwałkowujmy na kilkumilimetrowy placek. Wycinamy z niego kółka. Na środek każdego nakładamy farsz i sklejamy końce, formując pierogi.
Tak przygotowane pierogi gotujemy w barszczu z czerwonych buraków, z dodatkiem oleju rzepakowego. Pierogi są gotowe w ciągu kilku minut od wypłynięcia na powierzchnię barszczu.
Podajemy na ciepło np. z podsmażoną cebulą i ogórkiem małosolnym.
Smacznego!

Cześć! Jestem Sylwia. Lubię dobre jedzenie i ładne rzeczy. I podróże. Mieszkam na podlaskiej wsi. Od kilku lat interesuję się permakulturą i jej narzędzia wykorzystuję w siedlisku, w którym mieszkam. Placki ziemniaczane for life, sernik tylko z rodzynkami, marcepan bliski mojemu sercu, Makłowicz na prezydenta.
Jako uczestniczka Waszego Restaurant Day, która miała okazję osobiście spróbować tych pierogów potwierdzam, że faktycznie są pyszne!!
Jak miło mi to słyszać…ekhm….czytać. Dziękuję bardzo!
Nazwa świetna, a wykonanie perfekcyjne:)
No dziękuję bardzo!
Ciekawe pierożki. Ja robię także z soczewicą, może być brązowa, jednak nie moczę jej tak długo.
Dodaję cebulę. Ziemniaki ?? Może i dobre . ))
Oj tak, bardzo dobre…
wow, mają zabójczy kolor! smakowita propozycja :]
No właśnie mnie ten kolor również urzekł.
Ten kolor jest naprawdę intrygujący! Porywam takie zdrowe pierożki 😉
Proszę, częstuj się…
Ślicznie wyglądają, mega apetycznie 🙂
I podobnie smakują.
Pierwsze co pomyślałam, kiedy je zobaczyłam: ale dziwne, muszę ich spróbować! 😀 megapomysłowe!
Tak tak, mnie też przyciągają "dziwne" potrawy…