W nie tak w końcu odległych czasach mojego dzieciństwa liczyły się dla mnie tylko dwa dodatki do mięs, serów i kanapek. Keczup i musztarda. Przy czym to pierwsze mogłam pochłaniać całymi litrami, a musztardę już dużo rzadziej i w mniejszych ilościach. Nieznane mi były żadne mniej lub bardziej wykwintne sosy. Totalną egzotyką było dla mnie, gdy po raz pierwszy jadłam sos tatarski (!), nie wspominając o tzatziki czy innych, pojawiających się dużo później remuladach czy innych barbecue. Teraz z dodatkami lubię eksperymentować i raczej nie wyobrażam sobie podania gościom deski serów czy wędlin, w towarzystwie butelki keczupu. W zeszłym roku zakochałam się w dżemie z papryki, w tym roku pojawił się solidny konkurent w postaci konfitury z czerwonej cebuli, na czerwonym winie. To świetny dodatek do pieczonych mięs, pasztetów, wędlin, serów.
Konfitura z czerwonej cebuli, na czerwonym winie – składniki:
– kilogram czerwonej cebuli
– ok. 100 gram brązowego cukru
– 200 ml. czerwonego wina
– 50 ml. octu balsamicznego
– sól, pieprz, tymianek
Konfitura z czerwonej cebuli, na czerwonym winie – przygotowanie:
Cebulę obieramy i kroimy w kostkę. Na patelni podgrzewamy cukier. Kiedy zrobi się płynny przekładamy do niego cebulę, delikatnie solimy i często mieszając karmelizujemy przez 8-10 minut.
Następnie dodajemy wino i ocet balsamiczny, zmniejszamy ogień i całość dusimy ok 30-40 minut, aż płyny się zredukują.
Na ok. 10 minut przed końcem duszenia dodajemy do smaku sól, pieprz i tymianek.
Gorącą konfiturę możemy przełożyć do słoików i pasteryzować, dzięki czemu starczy nam na dłużej.
o wow super 🙂
wiem, że nikt nie przepada za zostawianiem linków do siebie, ale w innym wypadku ciężko byłoby się nam wszystkim znależć:)
U mnie jest mix kuchni,moody, kosmetyków itp. jeśli masz ochote sprawdzić to zapraszam 🙂
mybeautyjoy.blogspot.co.uk
Nie ma problemu, dziękuję za zaproszenie, z pewnością skorzystam.
Mnie akurat ominął etap dodawania ketchupu do wszystkiego (wręcz go nie znosiłam jako dziecko), ale eksperymentowanie z różnymi sosami i dipami też zaczęłam dopiero na studiach. Podoba mi się ta konfitura, chętnie spróbuję 🙂
W takim razie polecam – to konfitura do eksperymentów kulinarnych jak najbardziej wskazana.
Muszę wypróbować;)
Nemi, koniecznie spróbuj!
Mmm, uwielbiam 🙂 Choć sama nigdy nie robiłam 🙂
W takim razie zachęcam do spróbowania, robi się ją naprawdę łatwo.
Konfitura jest wyśmienita! Tylko nie przesadzałabym z pieprzem.Myślę,że ser pleśniowy bez tej konfitury to….po prostu -żaden ser!
Sery pleśniowe uwielbiam i myślałam, że nie trzeba do nich żadnych dodatków… baa, że są nawet niewskazane… Do czasu aż nie spróbowałam sera z tą właśnie konfiturą.
a to Ci ciekawy pomysł:)
To prawda, ja mam słabość do takich "dziwnych" przepisów…