Chyba cukier puder skleił mi zwoje mózgowe, bo od jakiegoś czasu nie dam rady wymówić słowa “faworki”. Nigdy się nie jąkałam, a teraz zacinam się już przy pierwszej sylabie. Fa-fa-fa-fa-faworki – i tak od dwóch tygodni. Podobno ludzie zaczynają się jąkać pod wpływem stresu czy nerwów. To by się zgadzało, bo smażenia faworków naprawdę się obawiałam. Wydawało mi się, że to jakaś wyższa szkoła jazdy i za pierwszym razem faworki z pewnością mi się nie udadzą. Że nawet nie ma takiej opcji, aby wyszły pyszne i chrupiące – takie, jak są zawsze, gdy robi je ktoś inny. Zdziwienie moje było wielkie, gdy jednak faworki (a raczej fa-fa-fa-faworki, nazywane również chrustem/chrustami), okazały się nieskomplikowane w wykonaniu, a dzięki temu bez problemu udało mi się je usmażyć tak, że smakowały dokładnie tak, jak na to liczyłam.
Błyskawiczne faworki (chrust) – składniki:
– 4 szklanki mąki
– 5 żółtek
– łyżka spirytusu
– ok. pół szklanki gęstej śmietany 18%
– pół łyżeczki cukru
– szczypta soli
– olej rzepakowy do smażenia
– cukier puder i cukier waniliowy do posypania
Błyskawiczne faworki (chrust) – przygotowanie:
Mąkę przesiewamy do miski.
Dodajemy żółtka, sól, cukier, sól, spirytus i śmietanę.
Dokładnie wyrabiamy ciasto, aż będzie gładkie, jednolite i nie będzie kleiło się do ręki.
Z ciasta formujemy kulę, którą następnie zaczynamy rozbijać wałkiem do ciasta. Rozbijamy ją energicznie i mocno do momentu, aż z kuli zrobi się placek.
Boki rozbitego placka zbieramy i łączymy ze sobą…
Mocno je ściskamy, a następnie ponownie ciasto rozbijamy wałkiem, aby powstał płaski placek. Czynność rozbijania i składania boków powtarzamy dziesięć razy.
Rozbite ciasto Dzielimy na trzy części. Rozwałkowujemy je dość cienko, na około 2-3 mm. placki.
Z każdego placka wycinamy paski o szerokości 2 cm. Kroimy je wszerz, pod kątem, aby powstały paski o długości 4-6 cm.
Po środku, wzdłuż każdego, powstałego w ten sposób paska robimy ok. 2 cm. długości nacięcie. Wkładamy w nie delikatnie jeden z końców paska i przeciągamy, lekko pociągając.
Czynność powtarzamy z każdym paskiem/faworkiem, a następnie odkładamy go na bok.
W garnku podgrzewamy olej rzepakowy. Gdy jest gorący, wrzucamy przygotowane wcześniej faworki. Smażymy je z obu stron na złoty kolor.
Faworki wyjmujemy z garnka i odsączamy na papierowym ręczniku. Gdy przestygną posypujemy cukrem pudrem i cukrem waniliowym.
Smacznego!!
Bardzo ładny blog. Dużo ciekawych przepisów 🙂 muszę częściej tu zaglądać 🙂
Zapraszam!